Niedługo minie miesiąc od początku prac nad domem. Ostatni tydzień był pracowity i niestety chłodny. Coraz więcej efektów wychodzi na światło dzienne, więc powoli zaczynamy mieć satysfakcję z wykonanej pracy. Nie możemy się doczekać już stanu surowego zamkniętego, aby zacząć spokojnie urządzać wnętrze.
Podłogi udało się wreszcie zerwać wszystkie, w całym domu. Nie była to łatwa praca, a my nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby zrobić to raz, a porządnie. Czekamy na dowóz niezbędnych materiałów i będą powstawać wylewki.
Salon był najgorszy. Deski nie chciały schodzić, a gwoździe puścić. Tylko połowę desek udało się odzyskać, jednak pozostałości również się przydadzą.
Tutaj już możecie zobaczyć w jak fatalnym stanie była druga warstwa desek.
Temperatura w domu pewnego dnia wyniosła 5c, więc trzeba było się dogrzać 😉
Kolejnego dnia pogoda już była zdecydowanie lepsza i wrócił zapał do prac.
Z desek, których nie udało się uratować zrobiliśmy pożytek, zimą będzie cieplej w domu 😉
Już posprzątane resztki podłogi, czekamy teraz na piach, żeby wyrównać powierzchnię.
Wybity otwór pod nowe drzwi do „sypialni”.
Ujęcie otwartej kuchni/przedpokoju, okno w pokoju zastąpią podwójne drzwi tarasowe.
Zostały już poprowadzone przyłącza w łazience.
Na podwórku również musieliśmy przeprowadzić drobne zmiany na wysokościach – niektóre drzewa należało podciąć od góry, jedne ze względów bezpieczeństwa, inne ze względu na ograniczanie dostępu słońca.
a tutaj już widok na wschodzące konwalie na terenie, w tym roku zdecydowanie wcześniej 🙂
Do tej pory zostało wykonanych sporo prac porządkowych. W przyszłym tygodniu będzie robiony próbny odwiert do studni głębinowej, nowa instalacja wodna w domu oraz zabierzemy się za wylewki pod nowe podłogi, będziemy mogli się wtedy zabrać za przeróbki mebli. Będziemy wybierać farby na ściany oraz pora ruszyć po kafelki. Za tydzień wracamy z kolejnym wpisem, miejmy nadzieje, że uda się zrobić jeszcze więcej zdjęć!